Szybko znika deficyt Polski w handlu zagranicznym

NBP opublikował dziś bardzo ciekawe dane o bilansie płatniczym za kwiecień. Dane są ciekawe, bo się okazało, że w kwietniu była spora nadwyżka w wymianie z zagranicą, czego nikt się nie spodziewał. Na bilans płatniczy składa się przede wszystkim saldo handlowe, czyli eksport minus import. Polska, tak jak każdy na świecie kraj rozwijający się, ma w handlu zagranicznym permanentny deficyt. Tym bardziej zastanawia i zaciekawia taka sytuacja:



Oto nasz skumulowany roczny deficyt w handlu zagranicznym, który przez lata sięgał 5 - 10 mld EUR, a po kryzysie Lehman Brothers nawet przez chwilę przekraczał 20 mld EUR teraz skurczył się do ledwie 1,78 mld EUR. To wynik lepszy niż w najlepszym do tej pory roku 2005, kiedy nasz eksport korzystał pełnymi garściami z wejścia Polski do Unii Europejskiej. Wtedy - dokładnie w październiku 2005 - mieliśmy 2,43 mld EUR deficytu.

Ciekawe, czy w sytuacji rekordowo niskich stóp procentowych i słabnącego złotego (kiedy rynek uzna, że kolejnych obniżek już nie będzie i przestanie pod to grać), czyli przy czynnikach pomagających eksportowi, zobaczymy pierwszą w historii III RP roczną nadwyżkę handlową. Wydaje się, że jest to do zrobienia.

Brak komentarzy: