Sytuacja się pogarsza, bo sytuacja się pogarsza



Jako gospodarka właśnie wpadliśmy w bardzo ciekawe, negatywne sprzężenie zwrotne. Jak wiadomo Rada Polityki Pieniężnej obniża ostatnio stopy procentowe, aby złagodzić warunki udzielania kredytów i stworzyć tym samym lepsze warunki do rozwoju inwestycji (co mogłoby uruchomić ożywienie gospodarcze i zakończyć kryzys). RPP oczywiście sama nie udziela kredytów, ale ma nadzieje, że banki komercyjne w sytuacji niższych stóp procentowych dostosują się i ułatwią swoim klientom dostęp do kredytu. Tymczasem z opublikowanego dziś raportu NBP wynika, że banki komercyjne robią coś odwrotnego:



Można dojść do wniosku, że obniżki stóp procentowych są bez sensu. Bo jednocześnie firmy mają w bankach trudniej, a nie łatwiej. A dlaczego banki zaostrzają kryteria ? Bo pogarsza się sytuacja gospodarcza



Czyli bank centralny łagodzi warunki, bo sytuacja gospodarcza się pogarsza, a banki komercyjne zaostrzają warunki, bo sytuacja gospodarcza się pogarsza.

A do tego znika popyt. Dlaczego znika ? Oczywiście dlatego, że sytuacja gospodarcza się pogarsza. Najlepiej to widać w kredytach konsumpcyjnych




Podsumowując: sytuacja gospodarcza się pogarsza. Bank centralny, banki komercyjne i gospodarstwa domowe są w tym zgodni. Taka sytuacja – gorsze warunki w bankach i mniejszy popyt na kredyt – sprawiają, że sytuacja, która jak wiadomo się pogarsza, pogarsza się jeszcze bardziej. Teraz trzeba poczekać, aż sytuacja gospodarcza zacznie się poprawiać. A, jak łatwo się domyśleć, zacznie poprawiać wtedy, kiedy zacznie się poprawiać.

3 komentarze:

Njusacz pisze...

Cisza w komentarzach, a "kwadratura koła" opisana przez Ciebie powinna być njusem dnia w mediach!

Dodam dowód anegdotyczny. Jestem zaangażowany w projekt wydobywczy - kopalnia kruszyw - który wystartował w 2007 r. i w tym roku osiągnął próg rentowności. Złożę ponad 5 mln ton, maszyny/urządzenia ( Komatsu, Volvo, Metso) prawie 10 mln pln, na hałdzie towar wart ok 1 mln. Wszystko zrobione z kapitałów własnych, lizingów i...linii kredytowej na 1,1 mln.

W ostatnich dniach mocne mrozy wstrzymały wydobycie, sezonowa rachityczna sprzedaż spotęgowana została "ostatnimi zawirowaniami rządowo-bruxelskimi". Mimo to Główny Inwestor ufa (!!!) zaklęciom rządowym i spodziewa się od 2 połowy roku powinno być już tylko z górki.
Tymczasem facet może "lepszego jutra" nie doczekać, bo bank właśnie wymówił mu całą linię kredytową! Weź na tzw. "przednówku" wyjmij z portfela dużą bańkę dla banku, nie licząc tej drugiej potrzebnej na rozruch wiosenny (ludzie, paliwa, podatki).

Jest gorzej, bo jest gorzej, a będzie lepiej, jak będzie lepiej. Wtedy przyjdźcie do nas po kredyt. NIC DODAĆ!

pozdro,

lukasz pisze...

No i słusznie, że w gorszych czasach polityka kredytowa jest bardziej restrykcyjna.

Wiele osób gdy brakuje im pieniędzy zaraz leci po kredyt zamiast zaciskać pasa. Zaczynają oszczędzać dopiero gdy okaże się, że dali się naciągnąć na masę dodatkowych opłat (np. takich)

Lepiej więc, żeby mniej ludzi otrzymało kredyt niż, żeby ludzie potracili oszczędności gdy kredyty przestaną być spłacane.

Anonimowy pisze...

to nie kwadratura kola tylko krugman zajumal pompke

przypominam ze teoria mowi ze w okresach spowolnienia prywaty swoje zaangazowanie ma zwiekszac panstwo uzywajac w tym celu nadwyzek wygenerowanych w latach prosperity

nie ma wiec problemu, panstwa wyciagaja oszczednosci i wspieramy,
a zapomnialem zyjemy w swiecie rzadzonych przez umyslowych krugmanow ktorzy znaja tylko jedna opcje: pompuj zawsze i kiedy byl czas oszczedzac oni tylko pompowali

to co sie teraz dziwicie ze brakuje powietrza do dmuchania tego baloan