Ujemne ceny energii w Europie (ale nie w Polsce)

Oczywiście, to nie jest tak, że ktoś gdzieś w Europie dostaje od elektrowni gotówkę za to, że łaskawie zużywa energię elektryczną. Mimo to warto takie rynkowe ciekawostki zauważać, nawet jeśli dotyczą tylko rynku hurtowego, a nie detalicznego. W ciągu ostatnich dwóch dni, jak zauważył @zerropl ceny energii elektrycznej u naszych sąsiadów spadły poniżej zera. Oto cena energii w Niemczech:



Jak widać, 25 grudnia megawatogodzina kosztowała tam minus 58 euro. A tu mamy Czechy, Słowację i Węgry:



Nie przyglądam się na codzień rynkowi energii, ale domyślam się, że działa tu zwykłe prawo popytu i podaży - energii nie da się zmagazynować i sprzedać później. Całą produkcję trzeba zużywać na bieżąco. Popyt na energię potrafi wahać się gwałtowniej niż podaż, która zwykle reaguje z opóźnieniem, dlatego czasami ceny potrafią na chwilę mocno spaść. Na przykład w czasie świąt, kiedy większość przemysłu nie pobiera energii. Oczywiście to elektrownie potrafią przewidzieć i dostosować się wcześniej. Trudniej przewidzieć pogodę i to, że w ciągu jednego dnia mróz zostanie zastąpiony temperaturami wyraźnie plusowymi, co też zmniejsza popyt na energię.

Kolejną cechą rynku energii jest to, że większość energii sprzedaje się z dużym wyprzedzeniem w kontraktach terminowych. Na rynku spotowym, w transakcjach bieżących tylko uzupełnia się różnicę pomiędzy wielkością sprzedaną wcześniej, a faktycznym bieżącym popytem. Dlatego rynek spotowy jest dość płytki, a przez to podatny na duże wahania cen. Po prostu czasami się okazuje, że energia sprzedana wcześniej w transakcjach terminowych wystarczy na pokrycie popytu w ponad 100 procentach, pojawia się więc nadwyżka, którą wszyscy chcą sprzedać, nikt jej nie potrzebuje i pojawia się cena poniżej zera.

A teraz ciekawostka jeszcze ciekawsza. Czyli rynek polski:

Dlaczego u nas cena nie spadła poniżej zera ? Mi przyszedł do głowy od razu brak interconnectorów, czyli połączeń z innymi krajami. Ale jest też więcej przyczyn:



 Polska jest w Unii Europejskiej, polska gospodarka jest całkiem nieźle zintegrowana z unijną, zwłaszcza niemiecką, ale jak widać polska energetyka jest tak jakby trochę na innej planecie.

Brak komentarzy: