Podsumowanie roku - część trzecia, zagraniczna



10. HAMOWANIE W CHINACH

Cały rok spędzony na walce o powstrzymanie spowolnienia gospodarczego. I chyba im się udało, dane z końca roku są już zdecydowanie lepsze niż sprzed pół roku. To, czy im się uda, było jednym z ważniejszych pytań stawianych rok temu na rok 2012. Gdyby wpadli w większy kryzys byłoby krucho z europejskim eksportem, co by pogłębiło recesję w strefie euro i na końcu rykoszetem uderzyło także w polską gospodarkę. No ale na razie im się udaje, chociaż sztuka zmiany motoru chińskiej gospodarki z centralnie zarządzanych inwestycji na zdecentralizowaną konsumpcję indywidualną na razie im nie wyszła. Dodatkowo system bankowy w Chinach ciągle jest w stanie pełzającego krachu, a bank centralny aby podtrzymywać w nim płynność musiał przez większą część roku pompować w niego sporą gotówkę. Mimo to wg ostatnich prognoz wracają do ponad 8%-go tempa wzrostu gospodarczego.Więcej o Chinach tu.

9. LTRO

Mario Draghi, szef ECB, twierdzi, że dwie operacje LTRO (long term refinancing operation) na przełomie 2011 i 2012 (grudzień i luty), uratowały system bankowy strefy euro od krachu. Banki w strefie euro często finansują swoją działalność nie z depozytów, tak jak banki w Polsce, ale z pożyczek z rynku międzybankowego i z emisji obligacji, które potem trzeba spłacać. Pod koniec 2011 wiadomo było, że w pierwszym kwartale 2012 największe europejskie banki muszą spłacić setki miliardów euro obligacji. Z normalnej sytuacji zapewne zrolowałyby ten dług, czyli wypuściły nowe obligacje, ale pod koniec 2011 wszystkim się wydawało, że strefa euro się rozpada i nikt na rynku nie chciał słyszeć o finansowaniu europejskich banków. Istniało więc realne zagrożenie, że część banków za kilka tygodni będzie musiała ogłosić upadłość. W tym momencie ECB wszedł na scenę i powiedział „ bierzcie ile chcecie, tyle ile potrzebujecie, możecie oddać za trzy lata”. Efekt był taki, że samo ogłoszenie tego planu poprawiło sytuację do tego stopnia, że włoski Unicredit na początku stycznia sprzedał nową emisję swoich akcji. Miesiąc wcześniej było to absolutnie nie do pomyślenia. Problem braku płynności na europejskim rynku międzybankowym został rozwiązany.

8. KONIEC LEGENDY APPLE

Dla mnie najciekawsze w Apple jest to, że te akcje stały się w tym roku osobną klasą aktywów. Czymś pomiędzy akcjami, a obligacjami. Niby to akcje, czyli aktywa ryzykowne, ale z drugiej strony akcje spółki, która posiada ponad 100 mld USD ulokowanych w obligacjach USA. A do tego spółki produkującej rzeczy, które są najmodniejsze na świecie. Czyli w praktyce ryzyka nie ma. W 2012 okazało się, że w te akcje część swoich rezerw walutowych zainwestowało kilka banków centralnych na świecie. Oczywiście wkrótce okazało się, że nie ma czegoś takiego jak akc ebez ryzyka.
Spółka Apple w 2012 osiągnęła wartość rynkową, której nigdy wcześniej nie osiągnęła żadna inna spółka. Kilka dni później rozpoczęła się największa od lat przecena akcji spółki, która sprowadziła ich kurs z poziomu 705 USD (21 września) do 501 USD (17 grudnia), czyli o blisko 30% w dół. Najpopularniejsze wytłumaczenie tej przeceny, to obawa rynku przed podwyżką podatku od zysków giełdowych (od początku 2013 w ramach fiscal cliffu) i w związku z tym chęć zrealizowania potężnych zysków na Apple jeszcze przy niższym podatku. Ale ludzie z branży coraz częściej wspominają, że Apple nie ma już tej przewagi innowacyjnej nad konkurentami, co kilka lat temu i powoli po prostu się kończy. Jeśli to prawda, to początek końca legendy Apple mieliśmy w 2012.

7. BANKRUCTWO GRECJI

Grecja zbankrutowała w marcu i…nic się nie stało. Jje wierzyciele po długich negocjacjach zgodzili się na częściową redukcję długu. Wydarzenie, którego Unia Europejska wcześniej nie doświadczyła nie wywołało żadnego krachu, załamania, ani eurogeddonu. Rynek przyjął bankructwo spokojnie. Straty poniosły głównie greckie fundusze emerytalne, które na rynkach światowych nikogo nie obchodzą i duże europejskie banki, które dzielnie zniosły niewygodę, odpisując sobie greckie straty od innych zysków „na raty” przez kilka kwartałów. Co ciekawe, sytuacja Grecji po redukcji długów wcale się nie poprawiła i już wiadomo, że jej długi trzeba będzie redukować jeszcze raz. Natomiast po tym jak wszyscy zobaczyli, że nawet bankructwo kraju nie wzrusza rynków, temat grecki przestał interesować inwestorów i to właśnie było główną korzyścią z marcowej operacji.No i nie ma co czekać na wyjście Grecji ze strefy euro, bo to się nie stanie.

6. AFERA LIBOR

W 2012 wszyscy zwolennicy tez o tym, że bankierzy to banksterzy, złodzieje itp. dostali do ręki bardzo poważny argument. Okazało się, że stawki LIBOR to zmowa i manipulacja. Oczywiście manipulacja banków. LIBOR to stawka oprocentowania pieniędzy na rynku międzybankowym, czyli w hurcie. Na tej stawce oparte jest oprocentowanie całej masy kredytów detalicznych na całym świecie. Także w Polsce kredyty w CHF są oprocentowane wg formuły LIBOR + marża banku. Skoro ten LIBOR to ściema, to znaczy, że generalnie we współczesnym świecie finansów nie ma nic pewnego i naprawdę wiarygodnego. Do spiskowej teorii nie pasuje tylko to, że manipulacja LIBORem polegała na zaniżaniu stawek oprocentowania, była to więc de facto manipulacja na korzyść kredytobiorców, a nie przeciwko nim. Jednak sam fakt, że takie coś było możliwe bardzo mocno naruszył reputację banków (która już wcześniej była dość wątpliwej jakości)

5. ZAŁAMANIE W HISZPANII

Grecja ma kryzys, bo ma nieefektywną, niezreformowaną gospodarkę i do tego potężne zadłużenie. Dlatego kluczem do sukcesu gospodarczego są reformy gospodarcze i ograniczanie zadłużenia – po Grecji wszyscy to wiedzieli. Hiszpania pokazała, że życie nie jest takie proste. Hiszpania w 2012 wpadła w kryzys porównywalny z greckim. Sytuacja na hiszpańskim rynku pracy jest nawet gorsza niż w Grecji. A to wszystko w kraju, który 4 lata temu miał zadłużenie mniejsze niż Niemcy, w latach 2005-2007 miał nadwyżki budżetowe, a jego gospodarka była znacznie bardziej zdywersyfikowana i zmodernizowana niż w Grecji. Mimo to Hiszpania została rozłożona na łopatki. I dopiero na tym przykładzie widać dobrze prawdziwe przyczyny kryzysu w strefie euro. Czyli brak samodzielniej polityki monetarnej i całkowite, trwające od samego początku strefy euro, niedopasowanie polityki ECB do sytuacji gospodarczej państw południa Europy

4. SPOKÓJ SPOŁECZEŃSTW W KRYZYSIE

W 2012 mieliśmy wybory w Grecji, Francji, Holandii i w USA, do tego wybory lokalne w Hiszpanii. Za 2 miesiące będą wybory we Włoszech, a za 9 miesięcy w Niemczech. Rok temu były poważne obawy o to, że w czasie kryzysu ludzie ulegną populizmem i wyniosą do władzy kompletnych wariatów. Warto zauważyć jak spokojnie i rozsądnie zachował się w tym roku europejski wyborca. Wariat wygrał wybory tak właściwie tylko we Francji, ale trzeba przyznać, że ten, który z nim przegrał był niewiele lepszy. Zdecydowanie większe były obawy o scenę polityczną w Grecji. Okazało się, że pomimo wzrostu poparcia ani skrajna lewica, ani neofaszyści nie weszli tam do rządu. Również w Holandii sondaże dawały spore szanse siłom antyunijnym, a wynik wyborów okazał się z punktu widzenia UE bardzo bezpieczny. W wyborach lokalnych w Katalonii separatyści wypadli gorzej niż kilka lat temu. We Włoszech na scenę wraca Berlusconi, ale w sondażach przed lutoymi wyborami nie wypada dobrze. Obecnie wiele wskazuje na to, że po wyborach dalej będzie tam prowadzona ta sama polityka, którą obecnie prowadzi Monti. W sondażach niemieckich ciągle prowadzi CDU. Angela Merkel mimo tego, że od lat jest w samym środku europejskiego kryzysu nie traci popularności i ciągle może mysleć o zwycięstwie we wrześniu. A  jeśli władze w Niemczech przejmie SPD, to polityka Niemiec zmieni się zapewne na nawet bardziej proeuropejską. Popularni pare lat temu Piraci mają w okolicach 3% poparcia. 2012 pokazał, że zupełnie inaczej niż w latach 30-tych X wieku nawet ostry kryzys gospodarczy nie pozwala dojść do władzy groźnym populistom (i nadal rządzą populiści niegroźni)


Top 3 wkrótce.

1 komentarz:

pawel-l pisze...

"2012 pokazał, że nawet ostry kryzys gospodarczy nie pozwala dojść do władzy groźnym populistom (i nadal rządzą populiści niegroźni)"
--
Piękne zdanie, ale moim zdaniem kryzys do tej pory był łagodny i najgorsze przed nami.
Brawo za podsumowanie.