Początek końca kryzysu w Europie ?

Kapitał wraca do Hiszpanii. Przestał uciekać do Niemiec. Tak wyglądała strefa euro we wrześniu, po przełomowych decyzjach Europejskiego Banku Centralnego. System Target2, monitorujący przelewy i transakcje w strefie euro we wrześniu pierwszy raz w tym roku zanotował odwrócenie dotychczasowych ról Hiszpanii i Niemiec. Oto miesięczne napływy/odpływy pieniędzy z sektorów bankowych w Hiszpanii i w Niemczech w ciągu ostatniego roku, w mld euro:


We wrześniu do Hiszpanii wróciło ponad 34 mld euro, w tym samym czasie z Niemiec wypłynęło prawie 56 mld euro. Kierunek przepływu się zmienił. To jak duża to zmiana i po jak długim okresie ruchu tylko w  jednym kierunku jeszcze lepiej widać na wykresie pokazującym przepływy w strefie euro w sposób skumulowany w ciągu ostatnich kilku lat:


Interpretacja wykresu jest dość łatwa - im bardziej rozwarte nożyce pomiędzy napływami do Niemiec, Holandii, Luksemburga, czyli państw bezpiecznych, a odpływami z Hiszpanii, Włoch, a wcześniej Irlandii, Grecji czy Portugalii, tym większy kryzys w strefie euro. Wrzesień na tym wykresie wygląda spektakularnie. Nie wiem czy to prawdziwy początek końca kryzysu, ale wiem, że początek końca kryzysu właśnie tak powinien wyglądać.

3 komentarze:

Portfel inwestycyjny pisze...

to tak jak w Ameryce niby sie poprawia sytłacja na rynku pracy, ale to sie poprawiają tylko statystyki, którymi świetnie manipulują przed wyborami,przecież tylko był dodruk pieniędzy przy stopach na 0%, kasa dalej płynie do gigantycznych koncernów Amerykańskich, a nie dla klasy średniej, która napędza gospodarkę,dlatego wygrał wcześniej Obama, bo ludzie mieli dość rządów bogaczy i nic z tego nie wyszło.Teraz wygra ten drugi Romney, który zacznie oszczędzać i zmniejszy gigantyczny deficyt Usa, Obama tego nie zrobi.

Unknown pisze...

... ludzie mieli dość rządów bogaczy i nic z tego nie wyszło

serio?

A wolisz by rzadzili Toba nie-bogacze? Ze niby oni beda robic to lepiej?

Naczytales sie Engelsa, ktory mowi jednostronne i krotkowzroczne bzdury.

Astonhedge pisze...

Skoro to ma być początek końca kryzysu to powstaje pytanie - po co w takim razie kryteria z Maastricht? Nie są to zasady eliminacji do ME w piłce nożnej tylko warunki utrzymania równowagi w strefie euro - mierniki zrównoważonych gospodarek. Obecnie chyba może kilka krajów (Finlandia?) spełniają kryteria, połowa krajów ma stopę bezrobocia poniżej 10%, część powyżej 20%, a więc gospodarki europejskie są zróżnicowane jak nigdy. Chętnie dowiem się czy jest jakiś pomysł na mechanizm, który to uwzględnia - bo obecny: sterowanie gospodarką poprzez dyscyplinę budżetową jest, jak przyznaje MFW, kulawy.