Polski przemysł się zatrzymał


GUS podał dziś całą paczkę danych o stanie polskiej gospodarki w sierpniu. Wszyscy koncentrują się głównie na sprzedaży detalicznej, która sobie ciągle rośnie i na bezrobociu, które też sobie ciągle rośnie. Zdecydowanie w cieniu pozostają dane o nowych zamówieniach w przemyśle, a to tu czai się prawdziwa groza.

Polimex - too big to fail

Państwowa Enea podpisała dziś z konsorcjum prywatncyh firm Hitachi i Polimex umowę o budowie bloku energetycznego w Elektrowni Kozienice za ponad 6 mld PLN. To prawdopodobnie największa umowa budowlana w Polsce w tym roku. Nic dziwnego, że na uroczystości podpisania umowy był minister skarbu, który potem wydał stosowne oświadczenie. To oświadczenie jest moim zdaniem najciekawszym od lat dokumentem, jaki wyprodukował polski rząd, dlatego pozwalam sobie zamieścić je w całości:



Oto polskie państwo postanawia uratować przed prawodpodobnym upadkiem zupełnie prywatną spółkę Polimex. Nie przypominam sobie podobnej sytuacji w Polsce w ostatnich latach. Państwową kasę wydawało się raczej na ratowanie państwowych nierentownych molochów, oddłużanie państwowych kopalń, szpitali itp. Prywatnych firm chyba jednak nikt nie ratował.

Z Polimexem będzie inaczej, a minister tłumaczy, że po pierwsze państwo na tym jeszcze zarobi ( bo teraz kupi nowe akcje Polimexu tanio, a kiedyś tam jak firma stanie na nogi sprzeda je drogo ), a po drugie mimo że firma jest prywatna, to jednak jest zbyt ważna dla kraju z powodów społecznych, a także ze względu na bezpieczeństwo ( wykonuje zbyt dużo ważnych dla państwa kontraktów). Innymi słowy mamy sytuacje zupełnie jak w USA w 2008, czyli mamy firmę, która jest "too big to fail". Trudno z tymi argumentami dyskutować, moim zdaniem one są prawdziwe. Z drugiej strony kończące komunikat słowa o "dylematach gospodarki rynkowej" pokazują, że ministerstwo ma świadomość, że to rozwiązanie niespecjalnie pasujące do państwa kapitalistycznego. Ale czasy mamy na świecie dziwne, dokładnie w ten sam sposób rząd amerykański niedawno ratował swoje spółki. Z drugiej strony mamy całą masę państw ( Rosja, Chiny, Korea Płd. Francja ), w których kapitalizm państwowy jest podstawą gospodarki. To, w którą stronie pójdzie Polska zależy od tego do czego będzie prowadzić przygoda państwa z Polimexem. Czy po amerykańsku, do możliwie szybkiego wyjścia ze spółki i zainkasowania zysku do budżetu ze sprzedaży akcji, czy może bardziej po rosyjsku do trwałego zainstalowania się aparatu państwowo-partyjnego w całkiem sporej przecież firmie i podłączenie jej na trwałe do systemu synekur i konfiturek. Dzisiejsze oświadczenie ministra skarbu oznacza początek bardzo ciekawego eksperymentu.


Moje wyobrażenie o Amber Gold



Dziś chyba ostatnia okazja, żeby napisac coś o Amber Gold. Sąd właśnie ogłosił upadłość likwidacyjną. A ja, pomimo tego, że sprawą zajmują się od tygodni prawie wszyscy, ciągle nie wiem najważniejszych i najciekawszych rzeczy.

Na razie to koniec wzrostu produkcji w Polsce


Okres nieprzerwanego wzrostu produkcji w Polsce trwał 34 miesiące. Ostatni miesiąc spadku produkcji po bankructwie Lehman Brothers mieliśmy w październiku 2009. Od listopada 2009 już tylko wzrosty. Aż do sierpnia 2012. Wrzesień 2012 będzie wg MG pierwszym od trzech lat miesiącem spadku produkcji:



W sierpniu produkcja jeszcze wzrosła rok do roku, ale już tylko o 0,5%. Ważniejsze jest to, że indeks produkcji, który śledze od wielu miesięcy tym razem już wyraźnie złamał trzyletni trend wzrostowy. We wrześniu zapewne ten wykres znów podskoczy, bo sezonowo wrzesień zawsze jest mocny, ale ubiegłorocznego szczytu nie przebije, można więc zacząć mówić o końcu trendu wzrostowego w polskim przemyśle



Bardzo sugestywnie wygląda też wykres zmian produkcji skumulowanej za ostatnie 12 miesięcy ( zmiana do tej samej wartości sprzed 12 miesięcy ). W związku z tym, że to wskaźnik dwunastomiesięczny, to zmiany w nim przebiegają wolniej, łagodniej, ale za to lepiej na nim widać nieuchronność długoterminowych trendów w gospodarce.



Warto tu dodać, że w ostatnich dniach pojawiły się też dane o zużyciu energii w sierpniu i o sierpniowych wpływach podatkowych. Oto wykresy, także w ujęciu skumulowanym, dwunastomiesięcznym, żeby ładniej było widać trend. Zużycie energii właśnie spadło nam pod kreskę:





Dodatkowy komentarz do tych wykresów chyba jest zbędny.

Rządowe Centrum Legislacji broni progów ostrożnościowych

Progi ostrożnościowe ciągle w Polsce istnieją i nie pozwalają rządowi zadłużać państwa ponad pewne poziomy ( w domyśle nie pozwalają zadłużać nadmiernie ). Ale od pewnego czasu istnieje pomysł, aby progi obejść. To znaczy zmienić na tyle sposób liczenia długu publiczego, aby progi stały się bezużyteczne. I to wcale nie jest moja opinia. To opinia Rządowego Centrum Legislacji:



W takiej sytuacji wypada wyrazić mi satysfakcję, że Rządowe Centrum Legislacji dostrzega to, co sam dostrzegłem ponad 2 miesiące temu i chyba mam prawo teraz napisać: a nie mówiłem ?

Grecki rekord świata w cięciu płac

Grecy chyba pobili rekord świata w zaciskaniu pasa. Jednostkowe koszty pracy, czyli tak naprawdę płace, spadły im w ciągu dwóch lat o 25% i w efekcie po wybujałym wzroście z lat 2000-2007 nie ma już ani śladu. A wykres, który zobaczyłem dziś w FT Alphaville wbija w fotel:



Od blisko dwóch lat mamy nieprzerwany, ostry spadek kosztów pracy w Grecji. Co ciekawe, mierząc wzrost jednostkowych kosztów pracy od wspólnego poziomu w 2000 Grecja wygląda teraz nawet lepiej niż Niemcy. Oczywiście nie przekłada się to niestety na poprawę koniunktury gospodarczej w Grecji, bo Grecja tnąc koszty według niemieckiego przepisu wpędziła się sama w potężną spiralę recesyjną, z której na razie nie widać wyjścia.

Ale wszyscy lubiący widzieć źródło greckiej zapaści w ich nieuzasadnionym rozpasaniu płacowym powinni odłożyć już ten argument na półkę. Stał się nieaktualny - Grecja zdewaluowała się wewnętrznie w rekordowym tempie. Jak oni to wytrzymują ?? Może są tacy dzielni, a może to kwestia tego, że nawet po tak drastycznym cięciu ich płace są nadal wyższe niż na przykład w Polsce, albo Słowacji.

Ceske kvantitativni uvolnovani ?

Wszyscy, którym wstrętne jest coś, co potocznie nazywa się "drukowaniem pieniądza" albo "pustego pieniądza" przez banki centralne, powinni wzmóc czujność. Oto bowiem ta przypadłość zbliża się do naszych granic. Niedługo może pojawić się w Czechach

Polska w budowie - wersja z Ostrołęki

Energa - czwarty największy w kraju producent energii elektrycznej zmienił dziś swój Wieloletni Plan Inwestycji Strategicznych. W nim między innymi mowa jest o bezpieczeństwie energetycznym kraju (w tym celu będzie modernizowana sieć), a jednocześnie zmienia się nacisk z budowy bloków opalanych węglem na bloki opalane gazem. Mam pewien problem z tym czy konieczność kupowania większej ilości gazu, a mniejszej węgla poprawia bezpieczeństwo energetyczne kraju, czy nie poprawia. ale nie to mnie rozłożyło na łopatki.

Najbardziej zasmucił mnie ten fragment:



Energa nie zbuduje w Elektrowni w Ostrołęce nowego bloku opalanego węglem ponieważ ma trudności z uzyskaniem finansowania, a także przez niekorzystną sytuację na rynku firm budowlanych.

Co do firm budowlanych, to ta branża uwalona i doprowadzona do katastrofy przez żałośnie amatorskie podejście do problemu finansowania inwestycji przed Euro 2012 przez GDDKiA i Ministerstwo Finansów, miała ratować się przed kompletną zagładą właśnie realizując nowe duże kontrakty w energetyce. Blok w Ostrołęce nie jest największą taką inwestycją w kraju, no ale małą też nie jest. Skoro nie można go zrealizować przez "niekorzystną sytuację na rynku firm budowlanych", to czy to oznacza, że żadna firma nie jest już w stanie tego zrobić ? Żaden bank nie da jakiemukolwiek budowlanemu konsorcjum gwarancji finansowych i nie udostępni linii kredytowych, aby finansować budowę ? Jeśli tak, to wypada trzymać kciuki za największe w kraju projekty dotyczące nowych bloków w elektrowniach w Opolu i Kozienicach.

No i powód drugi, czyli trudności z uzyskaniem finansowania przez samą Energę. Tutaj już ręce opadają. Wygląda na to, że mamy taką sytuację, w której czwarta największa firma energetyczna w kraju chce zbudować nowy, niemały blok na 1000 megawatów. Projekt ma już kilka lat, jest więc przemyślany, co więcej Energa już w 2010 podpisała wieloletnią umowę na dostawy węgla. Orientacyjna wartość umowy to 12,5 mld PLN. Popyt na energię z tego bloku jest pewny, ponieważ w okolicach 2015 trzeba zacząć wyłączać stare bloki energetyczne. W momencie oddawania bloku w Ostrołęce do użytku Polsce będzie groził nie nadmiar produkcji energii, ale niedobór z zagrożeniem blackoutami włącznie. Energa jest spółką państwową, a rząd popiera inwestycje w energetyce. W takiej oto sytuacji Energa ma "trudności z uzyskaniem finansowania". Czyli nikt jej nie chce na ten blok pożyczyć pieniędzy. No i do tego nie ma firm budowlanych zdolnych do budowy takiego bloku. Moim zdaniem to są jakieś jaja. 

FED ogłosił QE3 i zapowiedział QE4

Byli tacy, którzy do końca w to nie wierzyli, ale jednak FED dotrzymał obietnicy ujawnionej w sprawozdaniu z poprzedniego posiedzenia i na dzisiejszym posiedzeniu ogłosił kolejną rundę skupu obligacji z rynku.

QE3 ma wyglądać tak:



FED kontynuuje trwającą operację twist, czyli skup obligacji długoterminowych i jednoczesną sprzedaż obligacji krótkoterminowych ( czyli obniżanie długoterminowej stopy procentowej bez dodruku dolara, bo dzięki sprzedaży obligacji krótkic pieniądza w systemie nie przybywa ), a teraz dodatkowo będzie wydawać 40 mld USD miesięcznie na zakup obligacji hipotecznych, które są w USA fundamentem rynku nieruchomości. Zresztą z punktu widzenia giełd nie ma znaczenia co FED kupuje od banków. Ważne, że banki w zamian dostają gotówkę, którą natychmiast mogą wydać na wykreowanie nowych kredytów dla gospodarki, albo na inwestycje na giełdach. Giełdy rosną, bo inwestorzy oczekują, że banki znów wybiorą te drugie rozwiązanie.

Jeszcze ciekawszy w komunikacie FED jest jednak kolejny akapit, który brzmi tak:



Moim zdaniem mamy tu zapowiedź kolejnej rundy luzowania polityki monetarnej, czyli QE4. FED będzie przyglądać się sytuacji, a jeśli ta się nie będzie poprawiać, to będzie dalej skupować obligacje hipoteczne, a ponadto dokona dodatkowego skupu aktywów, a także użyje innych instrumentów polityki monetarnej. Nie jest napisane jakie aktywa mogą podlegać dodatkowemu skupowi i jakie to inne instrumenty, ale sygnał moim zdaniem jest jasny. Drogi rynku, masz tu QE3 i to nie jest nasze ostatnie słowo, bo jak będzie trzeba to QE4 też da radę zrobić. Moim zdaniem z tej zapowiedzi rynek cieszy się nawet bardziej, niż z samego QE3, które wcześniej było już w dużej mierze w cenach. Zapowiedzi QE4 w cenach nie było.

O rozpadzie strefy euro raczej można już zapomnieć

Wybory w Holandii wygrały partie prounijne. Wygrały w sposób przygniatający. Wg ostatnich exit polls do 150-osobowego parlamentu wchodzi 41 osób z partii rządzącej, do tego 40 osób z socjaldemokracji, która była opozycyjna, ale też popiera kierunek prounijny. Partie, które próbowały wygrać usiłując zamienić wybory w plebiscyt " za czy przeciw unii fiskalnej" "za czy przeciw ratowaniu Grecji" itd, przegrały z kretesem, chociaż do niedawna w sondażach były bardzo wysoko. Dwie główne mainstreamowe partie mogą utworzyć koalicję z komfortową większością, coś na zasadzie wielkich koalicji CDU-SPD z Niemiec.

Wybory w Holandii były ważne z punktu widzenia rynków finansowych, bo Holandia to jedno z ostatnich państw w Europie z najwyższym ratingiem, a przez najważniejszy obok Niemiec gwarant wszystkich programów pomocowych i ratunkowych wobec państw południa Europy. Gdyby władzę w Holandii przejęły partie antyunijne, Niemcom do pomocy na trudnej europejskiej scenie zostaliby już tylko Finowie i Austriacy. Byłby to dla nich kolejny duży cios po porażce Sarkoziego we Francji. Ale partie skrajne wybory w Holandii jednak przegrały.

Moim zdaniem to pokazuje, że ryzyko polityczne w Europie nie jest aż tak duże. Scenariusz, w którym rządzący zaciskają ludziom pasa, aby ograniczać dług publiczny, po czym społeczeństwa niechętne reformom wybierają antyunijnych populistów, którzy z kolei rozwalają Unię Europejską, na razie się nie realizuje. W Grecji to nie Syriza wygrała wybory, a trudna prounijna koalicja trwa już parę miesięcy. W Niemczech CDU Angeli Merkel ma sondażach rekordowe, bliskie 40% poparcie, chociaż wielu analityków prognozowało, że Angela robiąc ustępstwa na rzecz południa Europy mocno straci w sondażach. Nic takiego się nie dzieje. Nawet w Hiszpanii premier Rajoy wprawdzie traci w sondażach, ale ciągle jest w nich na prowadzeniu, gdyby zrobił przedterminowe wybory, to powinien je wygrać. Pomimo rekordowego bezrobocia i coraz głębszej recesji. Swoją drogą, ciekawe jak mu pójdą przyspieszone właśnie wybory lokalne w regionie Galicji 21 października.

Skoro ryzyko polityczne nie jest aż tak duże, to rynek zmniejsza jego wagę w wycenach. To moim zdaniem jedna z przyczyn trwających ostatnio na giełdach wzrostów. Oczywiście najważniejsza dla giełd jest i będzie postawa ECB, ale okazuje się, że sytuacja polityczna w Europie nie stanowi aż tak dużego problemu jak się wcześniej obawiano. Czyli z jednej strony ECB demonstruje determinacje w podtrzymywaniu strefy euro, a z drugiej strony politycy chcący zmienić skład strefy euro, albo chcący jej rozpadu, nie dochodzą do władzy.   

Kolejny duży sprawdzian polityczny w strefie euro to przyszłoroczne wybory parlamentarne we Włoszech (kwiecień 2013). Wcześniej, już w październiku będziemy mieć wybory w Czechach i na Litwie, w listopadzie Słowenia wybiera prezydenta, w grudniu Rumunia ma wybory parlamentarne. Ale te kraje oczywiście nie mają takiego znaczenia dla rynków, co Holandia, czy Włochy.

To jeszcze nie jest nowa hossa

WIG 20 zakończył dziś sesję najwyżej od lutego i co ważniejsze wyraźnie przebił się przez górne ograniczenie trwającego od ponad roku trendu bocznego. Czyli tak, jakby ten trend zakończył wchodząc w nowy trend - wzrostowy



Wygląda to bardzo optymistycznie, ale na hurraoptymizm moim zdaniem zdecydowanie za wcześnie. Po pierwsze wybicie będzie wiarygodne jeśli indeks utrzyma się powyżej 2350 przez kilka najbliższych dni, a to nie jest pewne, bo jutro niemiecki trybunał konstytucyjny, a pojutrze FED mogą rynki rozczarować (bo inwestorzy są przekonani, że trybunał zgodzi się na europejski fundusz ESM, a FED odpali nowy dodruk dolarów). Po drugie jeśli spojrzymy na giełdę w nieco dłuższej perspektywie, to zobaczymy, że dość niedaleko jest kolejny istotny opór



Linia bessy pociągnięta od szczytu wszechczasów z 2007 roku jest gdzieś w okolicach 2550. Dopiero wyjście ponad tę kreskę będzie oznaczało nową hossę. Ale to wyjście oczywiście wcale nie musi być łatwe. Zarówno na WIG20, jak i na WIG



Możliwe więc, że teraz pokonamy trend boczny i ruszymy w górę, ale tylko po to, aby za kilka tygodni zatrzymać się na kolejnej przeszkodzie, a potem może nawet wrócić do trendu spadkowego.Pocieszać można się tym, że pomiędzy dzisiejszymi poziomami, a 2550 na WIG20 jest miejsce na wzrost o ponad 8%. To dużo. To jakieś 200 punktów. Czyli potencjalnie ponad 100% zysku na kontraktach terminowych na indeks.

Z Hiszpanii wciąż ucieka kapitał

Są już najnowsze dane z systemu Target2, służącego do rozliczeń pomiędzy bankami w strefie euro,a w którym pięknie widać skąd dokąd płynie kapitał (w ujęciu netto, czyli po zsumowaniu wszystkich transakcji). W sierpniu z Hiszpanii wyciekło kolejne 11,1 mld EUR. W tym samym czasie z Włoch wypłynęło 9,2 mld EUR, a do Niemiec napłynęło 24,2 mld EUR.



Sytuację Hiszpanii można interpretować dość pozytywnie - odpływ 11,1 mld EUR jest najmniejszy od stycznia, prawie 6 razy mniejszy niż ten w czerwcu. Ale z drugiej strony w sierpniu który upłynął na rynkach pod znakiem oczekiwania na zapowiedziane jeszcze w lipcu przez Draghiego interwencje ECB można by oczekiwać zatrzymania odpływu kapitału do zera.

Warto pamiętać, że w systemie Target 2 widać tylko przelewy pomiędzy bankami, nie widać tam wypłat z banków do "skarpety" i nie widać przelewów poza strefę euro. Pomimo tej niedoskonałości warto się tym liczbo przyglądać, bo dopóki trwa duży napływa do Niemiec i odpływ z Hiszpanii, dopóty nie można powiedzieć, że ktoś coś w Europie załatwił, albo rozwiązał jakiś problem. Dane za wrzesień będą bardzo ciekawe.

Konferencja ECB przełomowa dla polskich obligacji


ECB podjął dziś dokładnie te decyzje o których pisałem rano, więc pozwolę sobie na przeklejenie sobie fragmentu tekstu
 
Z tego co sobie wymyśliłem ECB nie zdecydował się tylko na nowe LTRO i na skup obligacji korporacyjnych. Za to padła inna, bardzo interesująca myśl. Otóż ECB poszerza zestaw instrumentów, które banki strefy euro będą mogły oddawac do ECB w zastaw w zamian za gotówkę, jeśli będą jej nagle potrzebować. Poszerza w sposób bardzo dla nas interesujący

Skoro jako zastaw mogą służyć instrumenty we wszystkich walutach, to znaczy, że dotyczy to też aktywów w PLN. Moim zdaniem to może już wkrótce dodatkowo wzmacniać notowania polskich obligacji. Pojawi się dodatkowy motyw do tego, żeby je posiadać. Stają się wymienialne na gotówkę w euro w ECB.

Brygada Kryzys o Europejskim Banku Centralnym

Czekamy, czekamy
Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Z centrali!

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Wszyscy na jednej fali!

Centrala nas ocali

Centrala nas ocali, ocali

Ocali, ocali

Ocali, ocali

Ocali, ocali

Ufamy, ufamy

Ufamy, ufamy

Ufamy, ufamy

Ufamy, ufamy

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Czekamy na sygnał

Z centrali!

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Wszyscy na jednej fali!

Centrala nas ocali

Centrala nas ocali, ocali

Ocali, ocali

Ocali, ocali

Ocali, ocali

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy

Czekamy, czekamy...
 
 
 
 
 

Jak ECB chce uratować strefę euro ?


Dziś bardzo ważne posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Jego szef Mario Draghi w ostatnich tygodniach wielokrotnie dawał do zrozumienia, że tym razem bank zdecyduje się na coś nowego i coś dużego, aby poprawić sytuację na rynku finansowym strefy euro. Posiedzenie wzbudza wiele kontrowersji, bo niemiecki Bundesbank głośno protestuje przeciwko jakimkolwiek nadzwyczajnym posunięciom. Ale wydaje się, że tym razem Bundesbank jest w mniejszości. Konferencja prasowa po posiedzeniu o 14:30. Moim zdaniem możemy na niej usłyszeć taki zestaw informacji:


1.       Draghi podkreśli, że mechanizm transmisji polityki monetarnej nie działa, bo w państwach objętych strefą euro są różne stopy procentowe na rynkach, dlatego decyzje ECB różnie działają w różnych krajach.

2.       Podkreśli, że aby ECB mógł normalnie działać i dbać o stabilność pieniądza, należy zlikwidować dysproporcje w rynkowych stopach procentowych w różnych krajach, a można to zrobić poprzez interwencje na obligacjach, tak aby ich rentowności zbliżyły się do siebie.

3.       Polityka monetarna banku centralnego dotyczy głównie krótkoterminowych stóp procentowych, a więc interwencja może dotyczyć tylko krótkoterminowych papierów wartościowych (na przykład takich do trzech lat)

4.       Skoro celem interwencji ma być zlikwidowanie dysproporcji w rentownościach obligacji, będzie ona trwać aż do skutku, czyli będzie nielimitowana kwotą i czasem. ECB nie poinformuje jednak o tym jakie są docelowe poziomy rentowności, aby utrudnić inwestorom granie pod to.

5.       Aby zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne i nie narażać strefy euro na wzrost inflacji za kilka lat, interwencje będą sterylizowane. Czyli jeśli ECB skupi z rynku obligacje za 100 mln EUR, to w tym samym tygodniu sprzeda bankom bony pieniężnej za 100 mln EUR, ściągając tę kwotę z rynku. Czyli netto na rynku nie pojawi się żaden nowy pieniądz (ubiegłoroczny skup obligacji Włoch i Hiszpanii jest do dziś skutecznie sterylizowany w ten sposób)

6.       Aby nie odstraszać inwestorów od obligacji krajów, których będzie dotyczyć interwencja, ECB zrzeka się statusu uprzywilejowanego wierzyciela (seniority). Czyli w sytuacji bankructwa państwa, którego obligacje ECB kupił w ramach interwencji, straty ECB będą dokładnie takie same jak straty innych, zwykłych inwestorów (w bankructwie Grecji w  marcu ECB miał seniority i jako jedyny na nim nie stracił)

7.       Aby faktem interwencji nie zniechęcać rządów państw do trudnych i niezbędnych reform, ECB podejmie interwencje tylko i wyłącznie pod warunkiem złożenia przez dane państwo prośby o interwencje. O złożeniu takiej prośby odpowiednie władze Unii ocenią, czy reformy realizowane przez dane państwo im się podobają i uzasadniają interwencję ECB

8.       Interwencje ECB, aby wzmocnić ich skuteczność, będą powiązane z interwencjami ze strony EFSF/ESM. ECB będzie interweniował na rynku wtórnym, a EFSF/ESM na rynku pierwotnym.

9.       EFSF/ESM także nie będzie mieć statusu seniority.

10.   ECB, aby pobudzić gospodarkę może uruchomić skup obligacji korporacyjnych, tak aby przedsiębiorstwa uzyskały dostęp do kredytu z pominięciem banków komercyjnych.

11.   ECB może ogłosić wydłużenie rocznego LTRO, uruchomionego 27 października 2011 do trzech lat, albo ogłosić uruchomienie nowego, kilkuletniego LTRO po wygaśnięciu rocznego, czyli w listopadzie.

12.   ECB tym razem nie ruszy żadnych swoich stóp procentowych, bo nie ma takiej potrzeby.

 Uwagi

1.       Punkt 7 gryzie się z punktami 1 i 2. Jeśli ma być naprawiany mechanizm transmisji, to bank nie powinien wstrzymywać się z naprawą do momentu wysłania prośby przez dane państwo, czyli uzależniać się od decyzji ściśle politycznej.

2.       Z punktu widzenia rynku sterylizacja psuje efekt, bo skoro nie ma nowego pieniądza na rynku, to nie ma pod co grać

3.       Z punktu widzenia rynków obligacji pozbycie się statusu seniority jest bardzo ważnym, przełomowym wręcz wydarzeniem, które może zachęcić do kupowania obligacji południa strefy euro.

4.       W kwestii seniority istotne jest, czy ewentualne przyszłe interwencje będą się odbywać z udziałem MFW, czy nie, ponieważ MFW seniority ma wpisane w swój statut, więc nie może się go zrzec. Gdyby więc interwencja w danym kraju składała się także z pożyczki z MFW, to kwestia seniority ECB traci wiele ze swojego uroku.

5.       Jeśli nie będzie kwestii seniority i będzie sterylizacja, rynek spadnie. Jeśli nie będzie nic o sterylizacji i będzie seniority rynek urośnie.

6.       Portugalia i Irlandia już dziś spełniają warunki do interwencji ECB, bo prosiły o pomoc w poprzednich latach, a reformy w tych krajach są pozytywnie oceniane. Bardzo prawdopodobny jest „pokazowy” skup obligacji tych właśnie krajów, aby sprawdzić czy to w ogóle zadziała.
 

Obniżki stóp procentowych wcale nie są takie pewne

Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniła dziś stóp procentowych, nie reagując nerwowo na ostatnie dane o spowolnieniu gospodarczym w Polsce. Oczekiwania na rynku były takie, że dziś stóp nie obniżą, ale zapowiedzą rychłe obniżki, a obniżek tych będzie kilka. Moim zdaniem z dzisiejszych słów RPP to wcale nie wynika.

kolejny top 10 z dziś



1.       Rząd woli większy deficyt niż wyższe podatki. Premier powiedział, że zejście z deficytem do poziomu 3% PKB w tym roku będzie niemożliwe. Minister Rostowski dodał, że w tym roku deficyt sięgnie 3,5% PKB, a w przyszłym będzie troche mniejszy. Minister powiedział, że w 2013 nie będzie żadnych nowych zmian w OFE, czyli zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami składka do OFE wzrośnie.
2.       RPP nie zmieniła stóp procentowych i zasugerowała obniżkę na kolejnych posiedzeniach:” Jeśli napływające informacje będą potwierdzały dalsze osłabienie koniunktury gospodarczej, a ryzyko nasilenia się presji inflacyjnej będzie ograniczone, Rada rozważy dostosowanie polityki pieniężnej”
3.       Bloomberg napisał, że ECB zapowie jutro  nielimitowany skup obligacji krótkoterminowych, a z drugiej strony wypływ pieniądza na rynek z tym związany będzie sterylizowany. Obligacje i CDSy Hiszpanii i Włoch zareagowały na ten przeciek pozytywnie. Reuters dodał, że ECB zapowie, że zrezygnuje z przywileju pierwszeństwa („seniority”) w przypadku ewentualnego bankructwa państwa, którego obligacje będą skupowane. Ponadto wg Reutersa ECB jutro w ogóle nie będzie rozmawiać o obniżkach stóp procentowych. Z kolei zdaniem FT ECB zacznie skup obligacji od papierów portugalskich
4.       Niejaki Fuchs z CDU powiedział, że Angela Merkel popiera Weidmanna z Bundesbanku, a szefa ECB Mario Draghiego nie popiera „zbyt mocno”. Dodał, że jego zdaniem niemiecki Trybunał Konstytucyjny warunkowo poprze ratyfikację przez Niemcy funduszu ratunkowego ESM. Z kolei niejaki Barthle powiedział, że A.Merkel jest przeciwko nielimitowanemu skupowi obligacji, ale popiera tymczasowy skup obligacji krótkoterminowych
5.       Niemcy ledwo sprzedali obligacje 10letnie. Chcieli sprzedać za 5 mld EUR, popyt wyniósł tylko 3,9 mld EUR. Sprzedano papiery za 3,6 mld EUR, z czego 1,39 mld EUR kupił Bundesbank. Rynek uznał, że to dobry znak, bo w niemieckie papiery inwestorzy uciekają wtedy, kiedy się boją. Skoro teraz nie dopisali, to znaczy, że się przestali bać
6.       EUR/CHF wzrósł do poziomu najwyższego od 4 miesięcy na fali plotek o tym, że szwajcarski bank centralny może interweniować osłabiając franka. Bank nie skomentował plotek.
7.       Na GPW duży ruch na akcjach JSW, które są najtańsze w tym roku po tym, jak wiceminister gospodarki powiedział, że skarb Państwa może zejdzie w JSW poniżej 50%
8.       PKN Orlen chce wypłacić dywidendę z zysku za 2012 i zdaniem prezesa jest na to duża szansa. KGHM na dywidendę chce przeznaczyć 30% tegorocznego zysku
9.       Bill Gross z funduszu obligacji PIMCO: „The age of credit expansion which led to double-digit portfolio returns is over.The age of inflation is upon us”
10.   Szef Czeskiego Banku Narodowego powiedział, że przyjęcie euro przez Czechy nie jest prawdopodobne przed 2016

Top 10 z dziś



1.      Złoty jest najsłabszy od 25 lipca – euro powyżej 4,21, dolar powyżej 3,365 - rynek oczekuje zapowiedzi obniżek stop na konferencji po dzisiejszym posiedzeniu RPP
2.      Euro traci do dolara, bo strefa euro jest siódmy miesiąc w recesji – wskazują indeksy PMI  z sektora usług - niemieckie PMI usługowe spada z 50,3 do 48,3, zgodnie z oczekiwaniami, ale najniżej od lipca 2009. Hiszpania PMI 44 – najwyżej od marca, ale 14 miesiąc poniżej 50. Włochy PMI 44 – najwyżej od marca, nowe zamówienia we Włoszech rosną z 38,8 do 44,2. PMI usługowy dla strefy euro 47,2, oczekiwano 47,5, w lipcu było 47,9.
3.       Szef Eurogrupy J.C.Juncker będzie obecny na jutrzejszym posiedzeniu ECB – co dodatkowo podnosi napięcie przed tym wydarzeniem, bo widać, że będzie się dziać coś niecodziennego
4.      PGNiG dostał niższy rating od S&P bo wskaźnik dług do EBITDA to już 4,3 i będzie się pogarszać, a spółka może mieć stratę operacyjną za 2012.
5.      FAZ napisał, że interwencja ECB polegająca na deklaracji ustawienia rentowności obligacji Hiszpanii I Włoch na odpowiednich poziomach jest bardzo mało prawdopodobna. Jakakolwiek interwencja ECB ma być w całości sterylizowana (czyli nie będzie to dodruk nowego pieniądza, tyle samo ile zostanie wpuszczone w rynek, zostanie innymi kanałami z rynku zdjęte)
6.       Van Rompuy powiedział, że „risk premiums” dla niektórych krajów są nieuzasadnione ekonomicznie i dodał, że w pełni popiera pomysły ECB
7.      Fedex obniżył prognozy swoich wyników finansowych wskazując na poważniejszą niż oczekiwali słabość światowej gospodarki
8.       Indeks aktywności w usługach PMI w Chinach spadł z 53,1 do 52 – poziomu najniższego od roku. Chiny zrewidowały także dane o wzroście PKB w 2011 – z 9,2% do 9,3%.
9.     Szwajcarska deflacja w sierpniu wyniosła -0,5% rdr, oczekiwano -0,4%
10.  Nokia traci dziś w Europie najbardziej wśród dużych spółek, pomimo tego, że dziś pokazują swoje nowe telefony – Lumia 920 i Lumia 820 – rynek nie wierzy w to, że będą przebojami i czeka na nowego iPhona