PKB rośnie szybciej niż dług publiczny

Kolejne dane o polskiej gospodarce i kolejna pozytywna niespodzianka. PKB w trzecim kwartale urosło o 4,2% - wyraźnie powyżej oczekiwań ( oczekiwano wzrostu o 4% ). Co ciekawe tym razem taki wzrost udało się osiągnąć bez dodatkowego wsparcia ze strony wydatków rządowych. Przekrój przez strukturę PKB zrobiony przez GUS pokazuje, że tak zwane spożycie zbiorowe, czyli wydatki instytucji rządowych i samorządowych spada. Ale oczywiście pamiętamy, że polskie perpetuum mobile ma kilka silników i tym razem ten rządowy mógł sobie odpocząć, bo pozostałe działały świetnie




Najważniejsza znów była nasza prywatna konsumpcja, ale jej wkład (1,8%) był najsłabszy od początku 2010 roku. Ale to nic, bo jak to zwykle u nas bywa w sytuacji słabnięcia jednego motoru natychmiast uruchamiają się inne. Inwestycje dały aż 1,6%, czyli najwięcej od końca 2008. Do tego widać, że coraz ważniejszy znów staje się eksport netto ( różnica między zmianą eksportu a zmianą importu ). 1% z tej strony to najwięcej od końca 2009. To oczywiście efekt słabego złotego. Ten sam kryzys, który obniża nam nieco nastroje przez konsumpcja rośnie wolniej, jednocześnie podkręca nam eksport, korzystający ze słabego złotego ( jak wspaniale mieć walutę inną niż euro :) )

 Rządowe wydatki na minusie też są bardzo ciekawe. To pierwszy taki przypadek w ciągu ostatnich czterech lat. To oczywiście efekt ruchów oszczędnościowych, które jak widać w tych danych zaczynają przynosić efekty. Widać to też w relacji długu publicznego do PKB.

Polskie roczne PKB po trzecim kwartale wynosi  1491,128 mld PLN. Po drugim kwartale to było 1466,351 mld PLN, czyli roczny PKB wzrósł o 24,78 mld PLN. Dług publiczny w tym samym czasie wzrósł tylko o 10,29 mld PLN. Kiedy dług rośnie wolniej niż PKB, to relacja dług publiczny / PKB spada : po drugim kwartale to było 53,73%, po trzecim kwartale jest 53,53%. 


Co ciekawe relacja długu do PKB spada już drugi kwartał z rzędu, a takiej sytuacji w Polsce nie było od trzech lat. 

30 listopada 2011

Zaczniemy od spadków. Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1199,55. Teraz jest na poziomie 1184,05, co oznacza spadek o 1,29%.

Po wzroście o 5% w dwa dni kontrakt na S&P500 ma prawo troche spaść i taki spadek niczego nie zmieni w sytuacji technicznej. zmiana nastąpiłaby dopiero gdyby przebił w dół ostatni dołek z 25 listopada, czyli 1147. To samo dotyczy samego indeksu, tutaj wsparciem jest 1158.

W Warszawie podobna sytuacja co w USA - ostatni dołek jest wsparciem - 2116 dla indeksu, 2122 dla kontraktu, a szczyty z dwóch ostatnich dni oporem - 2220 dla indeksu, 2231 dla kontraktu

Główna przyczyna pogorszenia nastrojów tym razem pochodzi z USA. Wczoraj wieczorem S&P obciął ratingi amerykańskich banków: Bank of America, Citigroup, Goldman Sachs, Wells Fargo, Morgan Stanley. 

Po Eurogrupie Juncker powiedział, że pieniądze dla Grecji będą wypłacone w grudniu po akceptacji przez MFW.  Uzgodniono szczegóły dwóch opcji lewarowania EFSF i zgodzono się na zmiany w traktacie europejskim. A do tego Juncker dodał, że "we will explore rapidly increasing firepower of IMF through bi-lateral loans" nie podając o jaką kasę z IMF chodzi.
EFSF ma zgodę na zlewarowanie  Klaus Regling powiedział, że EFSF będzie obecny także na rynkach krótkoterminowych, ale z drugiej strony zapowiedział, że fundusz będzie gotowy do działania dopiero na początku 2012, czyli cały grudzień nadal bez EFSF.

Meksyk będzie sprzedawać 400 mln USD dziennie za każdym razem, kiedy waluta spadnie bardziej niż o 2 procent dziennie. 

Microsoft planuje wprowadzić wersje Worda i Excela na Ipada  

Zynga ma rozpocząć ofertę publiczną swoich akcji 5 grudnia. Debiut giełdowy zapewne kilka dni później.  

Regulator rynku włoskiego ( odpowiednik KNF ) powiedział, że jeśli nie zmieni się rola ECB, to strefa euro się rozpadnie, a nowe obowiązki dotyczące poziomu kapitałów nałożone na banki grożą odcięciem kredytowania dla gospodarki.

Dziś: inflacja w strefie euro o 11:00, indeks KOF w Szwajcarii o 11:30, raport ADP o zmianach w zatrudnieniu w USA o 14:15, a o 15:45 indeks aktywności gospodarczej Chicago PMI. Do tego o 10:00 GUS poda dane o polskim PKB w trzecim kwartale - ma być wzrost o 4%

Dziś też obserwowane będą notowania akcji Bank of America, których cena jest tuż powyżej 5 USD. Wiele amerykańskich funduszy ma wewnętrzne przepisy zabraniające inwestowania w akcje, które kosztują mniej niż 5 USD. Wg niektórych analityków zejście notowań Bank of America poniżej tego poziomu ( wczorajsze minimum to 5,03 USD ) może spowodować dodatkową wyprzedaż tych akcji.

Już wiem, dlaczego NBP nie interweniuje :)

NBP musiał wiedzieć ( banki centralne mogą wiedzieć więcej i szybciej niż inni ), że nie musi wydawać swoich dolarów na obronę złotego, bo będzie to robił za nas bank centralny Meksyku !

Niecałe dwie godziny temu bank centralny Meksyku poinformował, że będzie wydawać 400 mln USD dziennie każdego dnia, w którym ich peso będzie tracić na wartości więcej niż 2% w stosunku do dnia poprzedniego. To bardzo jasne postawienie sprawy, czyli stanowisko całkowicie przeciwne do tego zajmowanego przez NBP ( możemy interweniować, ale nie musimy, nie powiemy gdzie i kiedy oraz dlaczego, to się zawsze może zdarzyć, nie znacie dnia ani godziny ). Skoro to dwie przeciwstawne strategie, to jedna z nich powinna być skuteczna. Jeśli okaże się nią być strategia NBP, to sprawa jest prosta - PLN się umocni. Jeśli skuteczna okaże się strategia meksykańska, to umocni się meksykańskie peso. A meksykańskie peso jest historycznie dość mocno skorelowane z polskim złotym:


Jeśli więc to w Meksyku mają rację, a w Warszawie przy Świętokrzyskiej jej nie mają, to Meksykanie umacniając swoją walutę siłą rzeczy pośrednio powinni tez wpływać na umocnienie złotego :)  ( no chyba, że ten rozjazd pomiędzy dwiema walutami widoczny na samym końcu wykresu będzie narastał, ale po co kreslić czarne scenariusze :) )

Sikorski, Nowa Europa i jeden element brakujący

Wczorajsze wystąpienie ministra Sikorskiego w Berlinie było super. Moim zdaniem to był najlepszy tekst polskiego polityka od wielu lat, bijący na głowe nie tylko wszystkie dotychczasowe wypowiedzi Tuska i Kaczyńskiego, ale także te ze strony Sarkoziego, Merkel, czy Barroso. Tekst był dobry, bo zawierał propozycje rozwiązań dotyczących samego sedna problemu Unii Europejskiej, czyli jej ustroju politycznego. Sugestie wyborów powszechnych lidera Unii Europejskiej i w części ogólnoeuropejskich wyborów do europarlamentu, to pomysły, które moim zdaniem są konieczne do tego, aby Unia Europejska przetrwała jako organizm naprawdę zintegrowany. Napisałem zresztą o tym już sporo jeszcze we wrześniu. To, co wydaje mi się niezbędne jest praktycznie zbieżne z tym co mówił minister Sikorski. Brakuje mi w jego wystąpieniu jednej tylko rzeczy, bez której jednak integracja polityczna unijnych instytucji będzie bardzo trudna. Nie chce mi się przepisywać tego samego tekstu 2 miesiące później, więc po prostu wklejam tu odpowiedni fragment, tego co pisałem we wrześniu:


Jeśli Sikorski, Tusk, Merkel, Sarkozy i inni naprawdę chcą ocalić Europę przed dezintegracją i naprawdę chcą uczynić z niej federację ( innych docelowych wyjść chyba nie ma, albo jedno albo drugie ), to nie ma na co czekać. Na najbliższym kongresie Europejskiej Partii Ludowej powinna zapaść decyzja o rozwiązaniu wszystkich partii krajowych ją tworzących i powołaniu w ich miejsce Europejskiej Partii Ludowej. To samo powinna zrobić lewica i partie liberalne. Kryzys finansowy w Europie, jak prawidłowo wskazuje Sikorski bierze się przede wszystkim z utraty wiarygodności przez instytucje unijne na rynkach finansowych. Kryzys się nie skończy, dopóki ta wiarygodność nie zostanie zbudowana na nowo. Na nowo, czyli inaczej niż do tej pory.  

29 listopada 2011


Po dużych wzrostach po ra na dzień bardziej remisowy na rynkach. Kontrakt terminowy na S&P500 wczoraj o 17:30 miał wartość 1194,25, a teraz jest na poziomie 1195,65, co oznacza wzrost o 0,11%.

WIG20 po zaliczeniu dołka w czwartek próbuje realizować scenariusz odwróconej głowy z ramionami, o którym pisałem 5 dni temu. Opory do przejścia to okolice wczorajszego maksimum ( jednocześnie linia pociągnięta przez dołki z września i października, a także dołek z 20 października ), czyli 2220-2222. Kolejny opór to 2240 ( 38,2% zniesienie Fibo fali spadkowej 27.10 - 24.11 ). Dla kntraktu na WIG20 to 2247.

S&P500 zaliczył wczoraj największy wzrost od 27 października. Co ciekawe i wczoraj i 27 października mieliśmy sesję trzecią od końca w miesiącu. Podobnie było w sierpniu ( +2,8% 29 sierpnia ). We wrześniu ta prawidłowość nie wystąpiła. Zarówno w sierpniu, jak i w październiku kolejne sesji po tej trzeciej od końca w miesiącuy były remisowe ( +0,2% w sierpniu, +0,04% w październiku ). Dziś może być podobnie. A jeśli nie, to pierwszy oppór dla S&P500 jest na 1209, a dla kontraktu na 1202.   

Dziś spotkanie Eurogrupy – tematy to wypłata 8 mld EUR dla Grecji, ale przede wszystkim wzmocnienie EFSF - europejski fundusz ma mieć możliwość ubezpieczania emisji długów państw strefy euro, pisałem o tym zresztą już jakieś półtora miesiąca temu.

Dziś aukcja włoskich obligacji i belgijskich bonów skarbowych. W Portugalii głosowanie nad budżetem na 2012.

Dziś decyzja węgierskiego banku centralnego, oczekiwana jest podwyżka stopy z 6% do 6,50%.

Dziś w USA o 15:00 indeks cen domów Case-Shiller, a o 16:00 indeks nastrojów konsumentów Conference Board

Fitch obniżył perspektywę ratingu USA ze stabilnej do negatywnej. Sam rating to nadal AAA.

Francuska La Tribune pisze, że Standard & Poors może obniżyć rating Francji w ciągu najbliższych 10 dni.

Agencja Moody’s może obniżyć ratingi obligacji wyemitowanych przez 87 banków z 15 krajów Unii Europejskiej, w tym jednego z Polski ( bez wymieniania nazwy )

Deutsche Bank zmienił prognozę wzrostu gospodarczego na 2012 dla strefy euro z 0,4% do -0,5%, czyli prognozuje recesję.

UBS obniżył prognozę wzrostu gospodarczego dla Chin na 2012 z 8,3% do 8%. Citigroup zrobiło to samo – obniżyli z 8,7% do 8,4%.

Facebook planuje debiut giełdowy między kwietniem a czerwcem 2012

Amerykańskie banki oczekują, że już wkrótce rozpocznie się nowa runda dodruku pieniądza w USA Podobne oczekiwania ma też Societe Generale, który czeka na start dodruku w marcu

28 listopada 2011

Tydzień rozpoczniemy od wzrostów. Kontrakt na S&P500 w piątek o 17:30 miał wartość 1167,25. Teraz ma 1177,65, co oznacza wzrost o 0,89%.

Główną przyczyną odbicia będzie moim zdaniem skuteczna obrona poziomów wsparcia ( 61,8% zniesienie Fibonacciego ) i na indeksie S&P500 i na kontrakcie na indeksie. Przełamanie tych poziomów w dół natychmiast zmieni nastroje na gorsze. Te wsparcia to 1158 dla indeksu i 1153 dla kontraktu. Indeks w piątek na koniec sesji zatrzymał się dokładnie na wsparciu, dlatego aby je obronić musi rozpocząć dzisiejsze notowania na plusie. Jeśli kontrakty przed 15:30 będą wskazywały na możliwość jakiegokolwiek spadku, sytuacja także w Europie może się pogarszać.

WIG20 będzie walczyć o powrót ponad przełamane w ubiegłym tygodniu wsparcia, czyli ponad 2177-2180. Kontrakt na WIG20 spróbuje wyjśc ponad piątkowe maximum 2192, co mogłoby wywołać wzrosty do 2234-2244.

Jeśli chodzi o preteksty do wzrostów, to na pierwszy plan wybija się plotka o tym, że Włosi moga dostać kasę z MFW


Będzie też narastać oczekiwanie na pomysdły, które moga się pojawić przed unijnym szczytem 9 grudnia. Na razie wiadomo, że Niemcy z Francuzami rozpaczliwie próbują coś wykombinować


Optymizm na  rynku mogą też budzić pierwsze sygnały o tym, że Niemcy zaczynają się łamać w kwestii ECB i ratunku przez dodruk w strefie euro.
 
Poza tym : Europie zostało podobno tylko 10 dni ( dziś w Europie przetargi obligacji włoskich i belgijskich )

Commerzbank myśli o podnoszeniu kapitału.

Zakupowy Czarny Piątek w USA był rekordowy 

Belgia dogadała się w sprawie budżetu na 2012. Wystarczyło obniżyć im rating, aby zrobili to w trymiga, chociaż wcześniej szło im strasznie opornie.

A propos ratingów, agencja Moody's ostrzegła, że żadne państwo z ratingiem AAA nie może czuć się bezpiecznie.

Euro najdroższe od czerwca 2009


Nigdy nie zrozumiem, dlaczego NBP nie interweniował na rynku ani wczoraj ani dzisiaj. Moim zdaniem miał spore szanse na sukces. No ale trudno. Może nie chciał utwierdzać rynku w przekonaniu że broni ciągle tego samego poziomu 4,50 PLN. Tak czy inaczej teraz już sytuacja wygląda inaczej, czyli gorzej. Złoty przełamał wszystko co było do przełamania i ma otwartą drogę w stronę szczytu z 2009, czyli 4,93.



Pochód w stronę 4,93 oczywiście z pewnością nie będzie łatwy i jednostajny. Możliwe też, że wcale tam nie dotrzemy, a tendencja osłabiania złotego zatrzyma się wcześniej. Jest jeszcze na to szansa na parze USD/PLN. Tutaj mamy do przebicie jeszcze szczyt z czerwca 2010 – na poziomie 3,52. Być może tam złoty „zaparkuje” na nieco dłużej



Bardzo ważne będzie też to, co będzie się dziać na rynkach międzynarodowych, głównie na parze EUR/USD. Spadki tej pary sprzyjają osłabianiu się złotego. Gdyby udało się powstrzymać ruch w dół na EUR/USD wtedy łatwiej wygasłby też trend osłabiania się PLN. EUR/USD ostatnio szedł wyraźnie w dół i zbliżył się do paru ciekawych wsparć:


Po pierwsze linia wsparcia przebiegająca przez dołki ze stycznia i z października jest w okolicach 1,3190, po drugie wsparciem jest sam październikowy dołek 1,3150, po trzecie na 1,3046 jest zniesienie Fibonacciego ( 61,8% fali wzrostowej czerwiec 2010 – maj 2011 ). Chociaż jak widać na tym wykresie akurat Fibonacci na EUR/USD nie ma zbyt dużego wpływu, wcześniejsze zniesienia nie powstrzymywały ruchu na tej parze na dłużej niż kilka dni. Mimo to, jest parę szans na powstrzymanie spadku EUR/USD i tym samym słabnącego złotego. Oczywiście także NBP może wkroczyć do akcji w każdej chwili.  

Wydatki socjalne - 16,5 mld PLN miesięcznie

Wszyscy reformatorzy od dawna powtarzają, że trzeba zlikwidować deficyt budżetowy, bo szkodzi rozwojowi kraju. Najlepiej deficyt zlikwidować tnąc niepotrzebne wydatki. Wydatki generalnie dzielimy na inwestycyjne i socjalne. Te inwestycyjnne są potrzebne, bo służą rozwojowi. Trzeba więc ciąć wydatki socjalne. Czyli co konkretnie ? GUS dziś publikuje w biuletynie statystycznym ( jak co miesiąc zresztą ) przekrój wydatków socjalnych państwa. Idzie na to z pieniędzy podatników 16,5 mld PLN miesięcznie ( to o 2,8% więcej niż rok temu ). Licząc inaczej, średnio 550 milionów złotych dziennie. Na co ?


We wrześniu na świadczenia przedemerytalne poszło 135 mln PLN, na renty socjalne 154 mln, na zasiłki dla bezrobotnych 189 mln, na różne inne zasiłki 1,18 mld PLN. Rolnikom indywidualnym wypłacono łącznie 1,3 mld PLN emerytur, pozostali emeryci dostali 13,56 mld PLN. Przeciętna emerytura z ZUS to we wrześniu 1686,94 PLN brutto, przeciętna emerytura z KRUS to 1004,93.  I co tu obciąć ?

25 listopada 2011

Kontrakt na S&P500 wczoraj o 17:30 był na poziomie 1159,05, teraz ma wartość 1154,45, co oznacza spadek o 0,40%.


Rynki amerykańskie były wczoraj nieczynne, ale trwał handel elektroniczny kontraktami terminowymi. Kontrakt na S&P500 nieco pogłębił spadek i dotarł do 1153, czyli idealnie do poziomu 61,8% zniesienia Fibonacciego. Zejście pod 1153 zdecydowanie popsuje sytuację. Dla indeksu to wsparcie jest na 1158.

WIG20 zatrzymwał spadki dokładnie w miejscu dołka z sierpnia, co może zaczynać się kojarzyć z budowaniem formacji odwróconej głowy z ramionami ( która oznaczałaby koniec spadków ), ale oczywiście dalsze dochodzenie do dołków z września / pażdziernika ( 2019-2050 ) nadal jest prawdopodobne. Jeśli miałby być realizowany scenariusz wzrostowy, to kluczowa będzie obrona wczorajszych minimów ( 2116 dla indeksu, 2122 dla kontraktu )

NBP nie wykorzystał wczoraj okazji ( brak części inwestorów zagranicznych na rynku ) i nie interweniował na złotym, przez co w nocy kurs EUR/PLN doszedł już do 4,52. Kluczowy jest poziom szczytu z września, czyli 4,53, dużo będzie zależeć od ruchów na EUR/USD, w razie przechodzenia przez 4,53 spodziewam się interwencji NBP.

Nocne osłabienie złotego to efekt decyzji Moody's o obniżce ratingu Węgier do poziomu śmieciowego.

O euroobligacjach w Europie już się nie mówi, że ich nie bedzie, teraz już wszyscy mówią, że będą, tylko, że później.



Dziś na świecie nie ma praktycznie żadnych istotnych danych, w Polsce o 10:00 będzie sprzedaż detaliczna, stopa bezrobocia i nowe zamówienia w przemyśle

Włosi dziś sprzedają bony skarbowe. Oczywiście jak coś pójdzie źle, to może być pogłębienie spadków.

W USA tak zwany black friday, sesja na Wall Street skrócona, tylko do 19:00 naszego czasu.

Wiceminister finansów zapowiedział w Parkiecie, że MF chce w przyszłym roku zmienić sposób liczenia zagranicznej części długu - z przeliczania go wg kursu z 31 grudnia na przeliczanie wg kursu średniorocznego. Do tego MF chce aby od wartości długu publicznego odejmować zawsze gotówkę leżącą na kontach rządowych, czyli liczyć dług netto. 

Na razie koniec spadków na GPW ?

Czy dziś zaczęła się fala wzrostowa, która wyniesie WIG20 w najbliższych dniach o jakieś 13-14% w górę ? To nie jest mój scenariusz bazowy, dziś szanse na to są niewielkie, ale moim zdaniem pojawiła się taka możliwość, warto więc jej się przyjrzeć.Brzmi szaleńczo, bo wali się strefa euro, agencje ratingowe szaleją, obligacje tracą wartość i nikt nie ma na nic rozwiązania. Ale często wzrosty pojawiają się właśnie wtedy, kiedy nikt w nie nie wierzy, a większość myśli o zbliżającym się armagedonie. Tymczasem na wykresie WIG20 po dzisiejszej sesji pojawiła się szanse na formację odwróconej głowy z ramionami.



Dzisiejsze minimum ( 2116 ) wypada prawie idealnie tam, gdzie dołek z sierpnia ( 2115 ). Gdyby w najbliższych nie zostało pogłębione, to jestem pewien, że na początku grudnia wszyscy będą mówić o szansach na wypełnienie się formacji odwróconej głowy z ramionami, dodatkowo obudowując tę hipotezę rajdem św. Mikołaja. Dla mnie scenariusz rozpoczynającego się własnie dziś solidnego odbicia stanie się scenariuszem bazowym, jeśli WIG20 przekroczy dwie linie :



Obydwie przecinają się jutro w okolicach 2216. Jutro zapewne na przebicie nie ma szans, bo to za daleko ( potrzeba by było wzrostu o 2,5% ), ale w kolejnym tygodniu czemu nie. To będzie ostatni tydzień miesiąca - w ostatnich dniach miesiąca rynek lubi trzymać się wyżej, no a potem będzie grudzień, czyli statystycznie najlepszy giełdowy miesiąc w roku.

Słabe punkty scenariusza:
- niskie obroty na dzisiejszej sesji, dzisiejsze odbicie może się więc okazać nieistotne i będziemy spadac dalej
- sytuacja na EURPLN - NBP dziś nie wykorzystał szansy, nie było interwencji, złotemu więc ciągle grozi dalsze osłabianie, trudno mi sobie wyobrazić wzrosty na GPW przy słabnącym złotym.

24 listopada 2011

Kontrakt na S&P500 miał wczoraj o 17:30 wartość 1162,95. Teraz jest na poziomie 1161,25, co oznacza spadek o 0,15%

WIG20 przełamał już wszystko co miał do przełamania i ma otwartą drogę do dołków z przełomu wrzesnia i października ( 2019 / 2050 ). Zwolennicy hipotezy o budowie na wykresie odwróconej głowy z ramionami powinni trzymać kciuki za powstrzymanie przeceny na poziomie dołka z sierpnia ( lewe ramię formacji ) czyli 2115. Oczywiście po spadku o 7% w 5 dni możliwe jest korekcyjne odbicie w górę.

Kontrakt na WIG20 dołki z września / października ma na 2014 /2061, a ten sierpniowy od głowy z ramionami na 2094.

Indeks S&P500 zakończył sesję na minimach, co nie wygląda dobrze. Z drugiej strony 3 punkty niżej na 1158 jest wsparcie ( 61,8% zniesienie Fibonacciego ), więc możliwe, że wkrótce zobaczymy lokalne zatrzymanie spadków. Dla kontraktu na S&P500 jest na 1153 ( brakuje 8 punktów )

Dziś w USA Święto Dziękczynienia, ich rynki są zamknięte, Europejczycy są sami, możliwe, że będą się powstrzymywać od większych ruchów. Jutro w USA sesja jest, ale krótsza, światowe rynki powrócą do normalnej aktywności dopiero w poniedziałek.

Cała uwaga rynku, jego strachy i nadzieje sprowadzają się od wczoraj do Niemców. Wczoraj nie wyszła niemiecka aukcja obligacji, co było szokiem dla rynku i wywołało spore spadki na giełdach, a także przecenę euro ( a za euro złotego ). Wieczorem z kolei notowaniom w USA pomagała plotka o tym, że Niemcy miękną w sprawie wprowadzenia euroobligacji ( czyli pożyczania na rynku pieniędzy dla południa Europy za oprocentowanie dla Niemców, Holandii czy Finlandii ). Ale na razie to tylko plotki – jeśli dziś ktoś z Niemiec to potwierdzi, to będzie to duży sygnał do wzrostów na rynku.

Dziś premier Włoch Mario Monti spotyka się z Angelą Merkel i Nicolasem Sarkozym. Oczywiście istotne będzie tylko to, co po spotkaniu powiedzą ci, którzy mają realną władzę, czyli Angela Merkel.

Wczoraj EUR/PLN przekroczył na chwilkę 4,50, a rentowność polskich obligacji wzrosła powyżej 6%. Kolejne interwencje NBP umacniające złotego na rynku walutowym są dziś bardzo prawdopodobne. Broniony będzie poziom 4,50 – 4,53.

Dziś o 10:00 odczyt niemieckiego wskaźnika nastrojów IfO. Będą też finałowe odczyty PKB za trzeci kwartał w Niemczech ( 8:00) i Wielkiej Brytanii (10:30)

Pod pilną obserwacją będą rentowności obligacji państw strefy euro. Wczoraj rentowność obligacji wzrosła:

- Niemiec z 1,93% do 2,08% ( 15 punktów bazowych )
- Francji z 3,54% do 3,68% (14 bps )
- Finlandii z 2,68% do 2,85% (17 bps )
- Włoch z 6,81% do 7,07% ( 26 bps )
- Austrii z 3,50% do 3,78% ( 28 bps )
- Belgii z 5,07% do 5,52% ( 45 bps )

Poza strefą euro :

- Polski z 5,84% do 6,00% ( 16 bps )
- Węgier z 8,46% do 8,69% ( 23 bps )
- Czech z 4,02% do 4,42% ( 40 bps )

Jutro ważny dzień dla złotego i dla NBP


Jutro NBP będzie mieć ostatnią szanse na zatrzymanie złotego poniżej 4,50 PLN. Dziś kurs EUR/PLN bardzo wyraźnie przebił się przez linię oporu, która przebiegała przez dwa ostatnie szczyty – 4,53 z 22 września i 4,49 z 1 listopada.


W normalnych warunkach taka sytuacja prowadzi najczęściej do testowania szczytu, czyli w tym przypadku 4,53. W normalnych warunkach często kończy się to wybiciem wyżej ( bo wcześniejsze przebicie opadającej linii oporu przyciąga tak wielu spekulantów, że siła pchająca wykres wyżej robi się trudna do powstrzymania ). W normalnych warunkach więc jutro powinniśmy mieć walkę o 4,53, a za parę dni kurs EUR/PLN z dużym prawdopodobieństwem powinien powędrować wyżej, w kierunku 4,93 zaliczonych w lutym 2009. Powyżej 4,53 nie widać już żadnych większych oporów, mogących łatwo powstrzymać ten trend.



Ale są szanse na powstrzymanie przeceny złotego własnie w okolicach 4,53. Szanse są dwie. Pierwsza wynika z analizy technicznej. Popularne i często wykorzystywane w tej właśnie analizie zniesienie Fibonacciego  wcześniejszej fali spadkowej EUR/PLN ( trwającej od lutego 2009 do kwietnia 2010 ), zniesienie na poziomie 61,8% tamtego ruchu jest dokładnie na 4,5028 PLN. 



Czyli 4,50 PLN jest barierą trudną do przejścia nie tylko dlatego, że to „okrągły” poziom. Istnieje też obiektywny czynnik zniechęcający część inwestorów ( poziomy zniesień Fibonacciego to najczęściej poziomy trudne do przebicia, więc jest przy nich duże ryzyko, że spekulacja zakładająca przejście na drugą stronę takiego poziomu się nie powiedzie. To wystarczy, aby część inwestorów zniechęcić, przez co siła naporu spekulacji automatycznie jest mniejsza – analiza techniczna często działa na zasadzie samospełniającej się przepowiedni ).

Raz – 23 września udało się 4,50 przebić, ale tylko na pare godzin, potem rynek zawrócił bo nastąpiła zaskakująca interwencja NBP. I własnie NBP to druga szansa na utrzymanie poziomu ( teraz już bardziej 4,53 niż 4,50 ). Tym razem nie będzie już efektu zaskoczenia, będzie więc trudniej. Teraz jednak nie ma już wyjścia. Bez NBP rynek po tym jak dziś przebił linię oporu na 4,48, ma ogromne szanse na przejście i przez 4,50 i przez 4,53.

Jutro w USA jest święto dziękczynienia. Jutro na rynku nie ma inwestorów z USA, w piątek też części z nich nie będzie. Reszta świata to wie, więc też będzie się raczej nastawiać na nudny handel przy niewielkich obrotach. To idealna sytuacja do manipulowania rynkiem. Nie przypadkiem ostatnie nagłe osłabienie złotego nastąpiło 1 listopada – w dniu w którym inwestorzy zagraniczni mieli normalną sesję, ale Polaków na rynku nie było. Jutro będzie na odwrót. Jutro więc NBP będzie miał większe niż dziś szanse na naprawde skuteczną, odstraszającą interwencję, ściągającą kurs EUR/PLN wyraźnie poniżej 4,50 ( najlepiej poniżej minimów z dziś i wczoraj, czyli poniżej 4,44 ). Gdyby udało się ściągnąć i utrzymać do końca tygodnia kurs złotego poniżej 4,44, to w poniedziałek wracający na rynek inwestorzy z USA zobaczyliby zupełnie inny obraz polskiego rynku. Mielibyśmy na EUR/PLN tzw podwójny szczyt, czyli drugie zatrzymanie kursu dokładnie w tym samym miejscu co poprzednim razem. Takie formacje zniechęcają do dalszych prób przebicia bronionego poziomu ( przynajmniej na jakiś czas ) a mogą także przekonać część spekulantów, że łatwiej da się coś zarobić na ruchu w drugą stronę, czyli na umacnianiu złotego. Wtedy ci, z którymi NBP będzie walczyć mogą nagle stanąć z nim w jednym szeregu i kolejne interwencje staną się zbędne.

Na miejscu interweniujących jutro wyczekałbym do 4,51-4,52 i waliłbym na całego z grubej rury aż do 4,44. Jak się nie uda, to możemy zobaczyć EUR/PLN na poziomach znacznie wyższych niż 4,50.