Trzy sprawy po szczycie unijnym.

Daily Telegraph publikuje całość oświadczenia po dzisiejszym szczycie unijnym.

Po pierwsze nie ma w nim żadnej liczby, ani słowa o skali umorzenia greckiego długu, nie ma więc rzeczy najważniejszych

Po drugie - jedyny konkret liczbowy, to potwierdzenie, że banki należy do końca czerwca 2012 tak dokapitalizować, aby osiągnęły poziom 9%...no własnie, ale jakie 9%:


Tu jest spore pole do interpretacji, co to znaczy "highest quality capital" ? To nie jest określenie precyzyjne i księgowe. Nie wiadomo, czy to wskaźnik tier 1, core tier 1, czy jeszcze coś innego.Tu jest pole do przyszłych ewentualnych manipulacji.

Po trzecie - Unia chce podnosić bankom wymogi, ale jednocześnie chce uniknąć ograniczenia akcji kredytowej w bankach:


 Aby dojść do wskaźnika bezpieczeństwa 9% z obecnie dopuszczalnych 5% banki mogą albo podnieść kapitały, albo ograniczyć skalę działalności. Tego drugiego tekst ze szczytu im zabrania. Pozostaje podnoszenie kapitału, czyli sprzedawanie nowych akcji. Kto je kupi ? Inwestorzy na rynku mogą być w obecnej sytuacji niechętni ( gdyby byli chętni banki własnie teraz podnosiłyby kapitały samodzielnie ). Pozostaje państwo - czyli nacjonalizacja, albo Chiny - czyli być może istotna zmiana globalnego układu sił.

Jest jeszcze teoretyczna możliwość, że za chwile okaże się, że w strefie euro nie ma recesji, biznes się kręci i banki są w na tyle dobrej sytuacji że nie muszą nic robić, bo same z siebie mają wskaźnik bezpieczeństwa powyżej 9%. Chociaż na to akurat nie liczę.

2 komentarze:

dT pisze...

Hmm. Czy jeśli banki kupią Chińczycy to nie będzie nacjonalizacja? Jeśli Niemcy kupią baki francuskie, a Francja banki niemieckie - nie będzie nacjonalizacji?

Rafał Hirsch pisze...

Nacjonalizacja jest, jak kupuje rząd za budżetowe pieniądze. Który to rząd, to bez znaczenia.