USAA+ dzień pierwszy


Wczoraj oczekiwałem trzech interwencji, doczekaliśmy się dwóch.

ECB zaczął skup obligacji włoskich i hiszpańskich. Wg szacunków wydał na to 8 – 9 mld EUR. Interwencja była udana, bo rentowności spadły. Hiszpańskie z 6,02% do 5,12%, włoskie 6,08% do 5,27%. Krótkoterminowo więc problem wypadnięcia Włoch i Hiszpanii z rynku został przesunięty na drugi plan. Pozostaje kwestia wypłacalności Grecji, której pod koniec sierpnia skończą się pieniądze które dostała w czerwcu. Docelowego rozwiązania, czyli europejskiego funduszu ratunkowego EFSF ciągle nie ma, politycy ciągle się kłócą w jakie pieniądze go wyposażyć. Wg Royal Bank of Scotland poniżej 3,5 bln EUR nie będzie to miało sensu : 

LONDON, Aug 08 (Reuters) - In order to dispel fears of contagion, Europe's bailout fund, the EFSF, should be expanded to around 3,5 trillion euros, including lending and buying capacity as well as guarantees, according to RBS.

Tymczasem pod koniec sierpnia trzeba będzie kombinować dla Grecji kolejną prowizorkę za kilkanaście miliardów EUR na miesiąc – dwa.

Druga interwencja, dotycząca CHF była słowna, ze strony szwajcarskiego rządu i nastąpiła po 18, kiedy kurs EUR/CHF zszedł poniżej 1,0650. Dwie godziny później byliśmy powyżej 1,0750 i tyle. Bo słowne interwencje to teraz już za mało.

Myślałem, że jakiś uspokajający ruch wykona też FED. Nic takiego nie nastąpiło i może po części dlatego amerykańskie indeksy pospadały tak koszmarnie. S&P500 zleciał o 6,7%. Najbardziej – o 20% - spadł Bank of America, od którego AIG chce 10 mld USD. Nie da się ukryć, że w takich czasach tyle pieniędzy może ten bank zabić, albo co najmniej poważnie osłabić.

Nowym tematem dyżurnym powoli stają się rozważania, które kraje europejskie dostaną niższy rating w ślad za USA. Na topie są Francja i Wielka Brytania. Co do tej drugiej jest plotka, że jeśli w środę Bank of England obniży prognozę wzrostu gospodarczego ( bo ma przedstawiać takie prognozy ) to przesądzi to o obniżce ratingu. Bank of France już dziś pokazywał gorsze prognozy dla Francji. Kraj ten notował dziś rekordowo wysokie notowania swoich CDS, a różnica w rentownościach między obligacjami Francji i Niemiec sięgnęła ostatnio nie widzianych 87 punktów bazowych ( choć oczywiście rentowność francuskich obligacji na poziomie 3,13% to ciągle zupełnie coś innego niż obligacje włoskie czy hiszpańskie )    

Dzięki kryzysowi rosną szanse na tańsze paliwo. Ropa Brent potaniała dziś o ponad 6 USD do 103,30 USD, jest więc najtańsza od lutego. Przeliczając na złotówki baryłka na koniec czerwca kosztowała 308 PLN, na koniec lipca 328 PLN,  a wg cen dzisiejszych już tylko 292 PLN. O 11% mniej niż 7 sesji temu.

Jutro wieczorem posiedzenie FED i rynek obstawia, że dowiemy się o tym, że FED będzie podtrzymywał swoją dotychczasową politykę jeszcze przez bardzo „extended period”. Rosną apetyty na rynku, aby FED coś wspomniał o ewentualności QE3, ale nie ma gwarancji że stanie się to już jutro.Są tacy, którzy twierdzą, że jeśli jutro nie będzie QE3, to będziemy mieć największy punktowy spadek indeksu Dow Jones na jednej sesji.


Płonący Londyn oczywiście też nastrojów na giełdach nie poprawi.

1 komentarz:

MM pisze...

Wątpię w jakikolwiek pozytywny komunikat FED. Jedno co cieszy to tania ropa, zwłaszcza gdy się pomyśli o rachunkach za gaz. Niestety u nas już podobno ma nie być zmieniania taryfy aż do nowego roku.