Produkcja przemysłowa: to jeszcze nie jest prawdziwe spowolnienie


Produkcja przemysłowa w Polsce w lipcu wzrosła o 1,8%. W czerwcu wzrosła o 2%. To zdecydowanie najgorsze wyniki od października 2009, czyli od momentu, kiedy polska gospodarka wyszła ze spowolnienia gospodarczego 2008/2009. Oceny są dość jednoznaczne i zapowiadają spowolnienie gospodarcze. Nie twierdzę, że będzie inaczej, wręcz przeciwnie, też wydaje mi się, że w 2012 będzie ciężko.

Ale moim zdaniem wyciąganie jakichkolwiek wniosków z comiesięcznych danych o dynamice produkcji rok do roku jest trochę ryzykowne. Ten wskaźnik pokazuje bowiem co miesiąc zmianę do czegoś innego niż poprzednio. W maju pokazywał zmianę do maja, a w czerwcu już do czerwca zeszłego roku. A w zeszłym roku w czerwcu mogło być zupełnie inaczej niż w maju. A w lipcu jeszcze inaczej.

Na szczęście GUS publikuje też co miesiąc indeks produkcji. Czyli wskaźnik, który co miesiąc pokazuje zmiane produkcji w odniesieniu zawsze do tego samego ( czyli do średniej miesięcznej produkcji z 2005 roku ). Ten indeks działa dokładnie tak samo jak indeks giełdowy. Co miesiąc przybiera rózne wartości, po lipcu ma na przykład 134,6 punktu.



Co ważne wykres tego indeksu pokazuje nam długoterminowy trend w produkcji. ( a kiedy sobie porównamy wartość indeksu z tą sprzed roku to wychodzi nam oczywiście roczna dynamika, którą wszyscy się ekscytują ). Wykres po danych dzisiejszych wygląda tak :


Czy to jest zmiana trendu ? Moim zdaniem jeszcze nie, chociaż jest blisko. Wykres prawie doszedł do linii trendu, do której dochodził zwykle w styczniu ( który zawsze jest najgorszy w roku ), a to dane dopiero za lipiec. Aby utrzymać się powyżej tej linii w sierpniu dynamika produkcji musi wynieść co najmniej 3,5% rdr. Moim zdaniem to do zrobienia. A we wrześniu, który w 2010 był najlepszy utrzymamy się nad kreską nawet przy spadku rocznej dynamiki o 6,7%. Ale oczywiście jeśli polska gospodarka dalej ma się rozwijać w tempie porównywalnym do tego co widzieliśmy dotychczas w 2010 i 2011 to we wrześniu, a najpóźniej w październiku powinna zrobić na tym wykresie nowy sezonowy szczyt. Tak jak co roku we wrześniu/październiku. Szczyt, czyli także wypaść lepiej niż w marcu 2011. Do tego będzie potrzebna roczna dynamika co najmniej 3,9% we wrześniu ( albo 5,5% w październiku) Czyli prawdziwy sygnał tego, czy polska gospodarka wpada w poważne spowolnienie, czy nie, dostaniemy zapewne dopiero przy danych za wrzesień. A te poznamy w połowie października. Mniej więcej w tydzień po wyborach parlamentarnych. Taki ciekawy zbieg okoliczności.  

Brak komentarzy: