Wszystko wygląda pięknie

S&P500 wytrzymuje i kończy powyżej 1000 punktów. Złoty umacnia się na potęgę, surowce drożeją, EUR/USD mocno w górę. Nasz rynek rośnie stopniowo, rozsądnie, nie wpadając w euforię, ale zaliczając kolejne, coraz wyższe szczyty. Wskaźniki PMI dla absolutnie wszystkich państw, które je podały, rosną. W USA pada zapowiedź, że w nastepnym miesiącu wskaźnik ISM będzie powyżej 50 pkt.

Poza własną i innych niewiarą w ciąg dlaszych wzrostów nie widać ani pół powodu, dla którego miałyby się skończyć. A niewiara na rynku w kontynuacje trendu często jest wystarczającą gwarancją właśnie do kontynuowania. Staram się więc nie pamiętać o tym, że z formacji ukształtowanej od listopada do lipca odwróconej głowy z ramionami wynika, że WIG20 powinien dojść do 2700. Wolę wsłuchiwać się w komenatrze zapowiadające rychłe spadki.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

A czy to nie jest trochę tak, że skoro rynek nie wierzy we wzrosty, to w pewnym momencie powie "stop" i po prostu zacznie sprzedawać myśląc, że w najbliższym czasie i tak nie zarobi?

Rafał Hirsch pisze...

rynek zazwyczaj mówi "stop" wtedy, kiedy wydaje się, że wszyscy są pewni dalszych wzrostów a wokół panuje euforia. Jeśli dominują komentarze sceptyczne, to oznacza, że jest jeszcze sporo takich, którzy jeszcze nie kupili. A skoro dalej jest komu kupować, to akcje nadal mogą drożeć.